Archeoprzewodnik, Mezoameryka, Meksyk, Jukatan, Riviera Maya, Tulum, Zama, archeologia, archeoturystyka, zwiedzanie, stanowisko archeologiczne, postklasyk, Styl Wschodniego Wybrzeża
„Tulum, najpiękniej położone stanowisko archeologiczne Ziemi”
– anonimowy archeolog pracujący na stałe w Machu Picchu
Tulum to rzeczywiście jedno z najbardziej urokliwych miejsc w całym Meksyku. Specjalnie dla turystów, zwiedzających samotnie półwysep Jukatan, przygotowaliśmy poniższy zestaw informacji. Miłego zwiedzania
Tulum (Tulu’um) – Otoczone Murem to nowożytna nazwa Zama – Miasta Świtu. To najwspanialszy przykład architektury w Stylu Wschodniego Wybrzeża (Costa Oriental). Tulum ma formę cytadeli, doskonale chronionej od strony Morza Karaibskiego Mezoamerykańską Rafą Barierową i dwunastometrowym klifem, zaś od strony lądu mangrowymi rozlewiskami i grubym murem. Najprawdopodobniej był to zbudowany dopiero w epoce schyłkowoklasycznej ośrodek administracyjno-religijny pobliskiego Tankah.
Historia Tulum
Wschodnie wybrzeże Jukatanu na mapie Mezoameryki
Najstarsze znane i potwierdzone ślady osadnictwa Majów zamieszkujących wschodnie wybrzeże półwyspu Jukatan pochodzą z epoki późnopreklasycznej [osobiście znam znacznie starsze i mam nadzieję, że kiedyś wreszcie będzie dane mi o tym napisać – przypis autora]. W tym okresie powstało między innymi Tankah – być może największy port na wschodnim wybrzeżu. Tędy również wiódł dalekosiężny szlak handlowy dla towarów płynących z zachodnich Wyżyn Majów na południu dzisiejszej Gwatemali, na wschód, poprzez Motagua River do wybrzeży Morza Karaibskiego, a stamtąd dalej na północ, wzdłuż Mezoamerykańskiej Rafy Barierowej, do portów takich jak Muyil/Chunyaxche czy Tankah na północy Jukatanu.
Jadeit, obsydian, kakao, muszle i pióra k’uk (quetzali) czy mo’ – (ar) docierały poprzez północny Jukatan dalej aż do Centralnego Meksyku, do odległego Teotihuacan w epoce wczesnoklasycznej, tolteckiej Tuli w epoce późnoklasycznej, i azteckich stolic w okresie postklasycznnym, daleko poza granice ziem Majów. Skarbem północnego Jukatanu, płynącym stąd na południe, była uzyskiwana z odparowywania morskiej wody sól, niezbędna do przetrwania wielkich metropolii na Nizinach Majów (wiadomo, że samo Tikal importowało ponad 100 ton soli rocznie).
Architektura – miasto zmierzchu cywilizacji Majów…
Tulum to idealne wręcz miejsce na pierwsze spotkanie z cywilizacją Majów. Poznając kolejne tajemnice prekolumbijskiego miasta warto jednak pamiętać, że oglądamy świat z okresu postklasycznego, schyłkowej epoki Majów. Warto, więc potem zrywać kolejne zasłony tajemnic, zwiedzając stanowiska archeologiczne umiejscowione w czasie coraz bardziej wstecz.
Styl Wschodniego Wybrzeża
Zama (Tulum) zbudowano dopiero w epoce schyłkowoklasycznej. Najstarsze budynki w Zama nosiły znamiona stylu architektonicznego Puuc, modnego w owym czasie powszechnie na północnym Jukatanie. Jednak właściwy rozkwit miasta w okresie postklasycznnym wiązał się z wprowadzeniem nowego, bardziej surowego stylu architektonicznego, zwanego Stylem Wschodniego Wybrzeża. W okresie postklasycznym nie wznoszono już praktycznie piramid (pojedyncze wyjątki znajdziecie w Mayapan, Cihuatan w Salwadorze, Mixco Viejo w Gwatemali oraz w Chichen Itza), nie budowano też boisk do pitz (pok-ta-pok), rytualnej gry w piłkę (z wyjątkami, jak wyżej, prócz najmłodszego z nich – Mayapan).
Tulum większe od Sewilli…
Płynęliśmy dzień i noc wzdłuż wybrzeża, a kolejnego dnia przed zachodem ujrzeliśmy miasto, czy osadę, tak wielką,
że zdawała się nie mniejsza i nie gorsza od odległej Sewilli.
I była tam wielka wieża…
– Juan Díaz, 1518
Pierwsze wzmianki o Zama pochodzą z zapisków Juana Diaza, kapelana Juana de Grijalvy, który przepływał wzdłuż wschodniego wybrzeża Jukatanu w 1518 roku. Dzięki Mezoamerykańskiej Rafie Barierowej Hiszpanie nie mogli dobić wtedy do brzegu. Diaz opisał Tulum, jako miasto większe od hiszpańskiej Sevilli. To ciekawe porównanie, gdyż Sewilla była w tamtych czasach jednym z największych hiszpańskich miast. Diaz musiał, więc widzieć ciągłą zabudowę od Zama aż po Tankah. Zama (Tulum) było wtedy administracyjnym centrum batabil – jednego z kilkunastu niezależnych dystryktów, na jakie rozpadł się północny Jukatan po upadku Ligi Mayapanu.
Konkwista Jukatanu
Hiszpanie powrócili na Jukatan we wrześniu 1528 r. Uderzyli z wyspy Cozumel, którą Hernan Cortez zajął kilka lat wcześniej. Francisco de Montejo, który dostał licencję na podbicie półwyspu od Corteza założył fort Salamanca, gdzieś na wybrzeżu między Zama a Xel Ha (obecnie to miejsce nazywa się prawdopodobnie Soliman, ale nie jest to pewne). Wschodnie wybrzeże zdążyło już wtedy opustoszeć, choć społeczności Majów co jakiś czas się buntowały. W 1544 r. dwóch oficerów de Montejo: Gaspar Pacheco i jego zwyrodniały syn Alonso wyrżnęło mieszkające w Tulum niedobitki Majów. Później wystarczyło ledwie kilka pokoleń, by potężna niegdyś cywilizacja Majów stała się mitem…
Tulum zaginione w czasie
Morze rozbija się tam o ścianę i budynki miasta, wzniesionego w dawnych czasach na brzegu i jest tam kilka uczynionych indiańską ręką wzgórz, które nazywają cue. Między nimi zaś jedno większe od wszystkich innych, uczynione na podobieństwo fortecy, z dobrze opracowanego kamienia i ci, którzy wciąż jeszcze żyją nie są w stanie wyjaśnić kto wzniósł je i w jakim celu. – Juan de Reigosa, 1579
Wystarczyło kilka pokoleń, by mieszkańcy podbitej Mezoameryki wyrzucili z pamięci cywilizację Majów. Ich potomkowie, sprowadzeni przez Hiszpanów do roli niewolników, również nie wiązali porośniętych przez dżunglę piramid z monumentalną przeszłością swoich przodków. Poza wzmianką Juana de Reigosy, opisującego otoczone murem ruiny w Relaciones de Yucatán w 1579 roku, Zama rozpłynęła się w mrokach dziejów aż do 1842 roku, kiedy dotarli tutaj niestrudzeni podróżnicy i pionierzy archeologii Mezoameryki: John Lloyd Stephens i Frederick Catherwood. Stephens odniósł wrażenie, że Tulum choć totalnie zarośnięte przez selwę, było niedawno zamieszkane.
Przywrócić piramidy Majom…
John Lloyd Stephens i Frederick Catherwood przywrócili majańskie ruiny Majom, dlatego uważamy ich dziś za prekursorów ich archeologii. Przez poprzednie stulecia ruiny Majów budziły ciekawość podróżników, jednak szukali oni budowniczych piramid wśród Egipcjan, Atlantów, cywilizacji Indusu, czy nawet zaginionych plemion Izraela. Pięć lat po ich wizycie, w 1847 r. na Jukatanie wybuchło wielkie powstanie Majów. Na skutek podziałów kastowych wymyślonych przez Jukateków – potomków Hiszpanów i Indian, nazywane jest dzisiaj Wojną Kast. Był to jednak typowy zryw narodowo-wyzwoleńczy, który wygasł dopiero w 1935 r. Tulum stało się jednym z głównych ośrodków insurekcji. Majańska kapłanka Maria Uicab odprawiała tutaj obrzędy religijne, związane z kultem Mówiącego Krzyża – eklektycznej religii buntu.
Wojna Kast na ponad pół wieku uczyniła wschodni Jukatan niepodległym majańskim terytorium. Meksykańskiej armii udało się spacyfikować Majów dopiero na początku XX-go stulecia. Jest to ewenement w dziejach konkwisty Ameryk, świadczący o duchu Majów. Port w Tankah, był jednym z punktów kontaktu Majów z białymi. Z Hondurasu Brytyjskiego przypływała tu broń dla powstańców – Majowie stracili szansę, kiedy Brytyjczycy podpisali umowę z Meksykiem i przestali sprzedawać im broń. Stolicą Jukatanu w okresie półwiecza niepodległości było Noh Cah Santa Cruz (zwane obecnie Felipe Carrillo Puerto, od nazwiska majańskiego aktywisty, rozstrzelanego w 1924 r. w Merida).
Pierwsze badania archeologiczne w Tulum
Pierwszą ekspedycję archeologiczną w latach 1913-1922, na terenie ruin Zama w Tulum, poprowadził Sylvanus G. Morley. Spotkał się on z życzliwym przyjęciem, na wciąż kontrolowanym przez Majów terytorium, co mogłoby dziwić w czasach, gdy wciąż zabijano tam wszystkich metysów i białych. Morley, sprytniejszy niż Indiana Jones, przedstawił się im jako reprezentant Korony Brytyjskiej, o której protekcję Majowie wciąż bezskutecznie zabiegali. Tulum z tamtych czasów znamy z opisu: Tulum: An Archaeological Study of The East Coast of Yuacatan, Carnegie Institution of Washington Publication 335, jaki pozostawił w 1924 r. towarzyszący Morleyowi Samuel Kirkland Lothrop.
Zwiedzanie Tulum
„Po wspięciu się na kapliczkę znów ujrzeliśmy El Castillo. Teren stał się teraz jeszcze bardziej nierówny i jałowy, przywodząc na myśl miejsca sabatów czarownic w górach Hartz, opisane w „Fauście” Goethe’go. Pośród całej tej jałowości ze skalnych szczelin wyrastały dzikie palmy zwane tshike, pokrywając całą powierzchnię klifu. Po przedarciu się przez ten gąszcz natrafiliśmy na kolejny niski budynek, z którego szczytu ponownie ujrzeliśmy El Castillo, jednak z rozległą przepaścią po drodze, druzgocącą wszelkie nadzieje na dostęp.„
– John Lloyd Stephens, 1843
Historia musi mieć bohatera. W tym wypadku będzie miała aż dwóch. 😉 Naszymi przewodnikami po ruinach Tulum staną się oczywiście John Lloyd Stephens i Frederick Catherwood – ich XIX-wieczni odkrywcy. Całe wschodnie wybrzeże półwyspu Jukatan porastała wtedy nieprzebyta sucha dżungla podzwrotnikowa (selva seca), pełna sucholubnych kolcorośli. Nieliczni ludzie żyli na dzikich plantacjach orzechów kokosowych (cocal), rozrzuconych bezładnie wzdłuż wybrzeża. Byli to często potomkowie karaibskich piratów, jak Molas, który założył ranczo Tankah kilka kilometrów na północ od Tulum w 1830 r. W 1925 r. rodzina imigranta z Libanu, o przybranym nazwisku Gonzalez, założyła na ranczo Tankah faktorię do handlu chicle. Stephens i Catherwood dotarli właśnie do Tankah. Stamtąd rozpoczęli trudny marsz wzdłuż porowatego wapiennego wybrzeża na południe, w stronę widzianych z morza białych ścian El Castillo. Marsz, który udał im się dopiero za drugim razem…
Mury Tulum
Ruiny Zama – Miasta Świtu leżą na wysokim, dwunastometrowym klifie na najbardziej malowniczym odcinku wybrzeża Morza Karaibskiego. Od strony lądu mur odgradza z trzech stron dawne założenie, od północy, południa i zachodu. Ma ponad trzy metry grubości, ponad dwa wysokości. Łączna długość fortyfikacji ma ponad kilometr. W murze znajduje się pięć wąskich przejść. W obu rogach umieszczono dwie konstrukcje, przypominające budki strażnicze. Tak przynajmniej zaklasyfikował je Stephens. Ze względu na ich zaślepienie na zewnętrzny perymetr, trudno jednak wyobrazić sobie by mogły mieć w przeszłości jakiekolwiek funkcje obronne. Były to najprawdopodobniej kaplice. Świątynie Narożne: 55 (NW od środka) i 56 (dół SW z zewnątrz).
Tulum – Dom Północno-Zachodni (str. 34)
Jeśli wejdziecie na teren stanowiska archeologicznego przez bramę północno-zachodnią (to pierwsza brama napotkana wzdłuż ścieżki turystycznej) będzie to pierwszy budynek, jaki napotkacie w środku. Portyk ozdobiony kolumnami, z trzema wejściami. Odnaleziono w nim pochówki kilku osób. Przypuszcza się, że były to krypty rodzinne.
Tulum – Dom Cenoty (str. 35)
Jeżeli wybierzemy bardziej odległe wejście do Zama (czyli to bliżej morza), podziwiając najpierw po drodze wspaniałą panoramę Morza Karaibskiego, natkniemy się najpierw na ten zbudowany na wapiennym sklepieniu nad Cenotą budynek. Również posiada troje drzwi i kolumny. Również i tutaj znaleziono pochówki, o podobnym przeznaczeniu. Warto na chwilę zejść do cenoty, w spokojniejsze dni zdarza się tutaj obserwować czarne, krukowate x’kau, raczące się chłodną, słodką wodą.
Tulum – Kaplice i ołtarze (str. 39-44)
Grupa niewielkich konstrukcji, używanych prawdopodobnie, jako podstawy pod rzeźby lub kadzielnice.
Tulum – Świątynia Boga Wiatru (str. 45)
Sanktuarium zlokalizowane na niewielkim wzniesieniu, tuż ponad morskim klifem. Od północy sąsiaduje z malowniczą zatoczką, która stanowi dziś sanktuarium morskich żółwi zielonych (Chelonia mydas). Świątynia wzniesiona jest na owalnej platformie, wewnątrz znajdują się pozostałości niewielkiego ołtarza. To jedno z najbardziej klimatycznych miejsc w ruinach Tulum (Zama).
Tulum – El Castillo
Centralną część Zama zajmują El Castillo z umiejscowioną u jego podnóża platformą, służącą zapewne do odprawiania rytuałów i Świątynia Nurkującego Boga, otoczone dodatkowo wewnętrznym murem z trzema wejściami. El Castillo zbudowany został w kilu fazach, na szczycie naturalnego wzniesienia, zapewniającego najlepszy widok, zarówno na położone jakby u jego stóp miasto jak i rozległe Morze Karaibskie.
El Castillo zwrócony jest fasadą ku wnętrzu Zama. Wewnątrz pałacu, dokąd tradycyjnie prowadzą trzy wejścia, znajdują się dwa pomieszczenia z wbudowanym nadprożem, wspieranym przez dwie zoomorficzne kolumny reprezentujące węże z głowami spoczywającymi na podłożu – podobnie jak w Chichen Itza. Fryz na fasadzie, z dwoma pasami, typowymi dla architektury w Stylu Wschodniego Wybrzeża, zawiera trzy nisze. W środkowej zachowały się ślady stiukowego wyobrażenia postaci Nurkującego Boga.
Poza dość dobrze zachowanym wizerunkiem tzw. Nurkującego Boga, którego podobizny pojawiają się na Północnym Jukatanie dopiero w Erze Postklasycznej, zachowały się tu ślady oryginalnej polichromii – wyobrażenia bogów, węży i ciał niebieskich. Interpretacje dotyczące zstępującej z niebios postaci oraz jej umiejscowienie w mitologii Majów, są pisane na wodzie tak cienkim piórkiem, że ich powtarzanie tutaj nie miałoby sensu…
Główna kaplica z przodu to str 7. Str 6, stojąca przed Str 5 zawaliła się przy upadku drzewa w latach 20. XX w.
Tulum – Dom Kolumn (str. 21)
Dom Kolumn to rozległy budynek pałacowy, który wybudowany został na planie litery L. Swą obecną nazwę zawdzięcza licznym kolumnom, optycznie zwiększającym przestronność dawnej rezydencji. Wewnątrz domu znajdują się okienka ze śladami pierścieni, które służyły niegdyś zapewne do mocowania kotar. Rezydencja posiadała w przeszłości płaski dach, wspierany drewnianym belkowaniem, charakterystycznym dla konstrukcji w Stylu Wschodniego Wybrzeża. Na górnym gzymsie tylnej ściany dostrzec możecie siatkowane zdobienia, wykonane z fragmentów koralowca. Tego typu sztukateria pojawia się w budynkach świątynnych na wschodnim wybrzeżu.
Dom Kolumn – pomimo iż rezydencja nie świątynia, był zorientowany astronomicznie. We wschodniej i zachodniej ścianie budowli znaleźć możecie otwory, które w czasach Majów stanowiły muszkę i szczerbinkę do obserwacji astronomicznych.
Tulum – Dom Rady Halach Uinic (str. 25)
Pałacyk z portykiem, kolumnami i najlepiej zachowaną reprezentacją Nurkującego Boga z resztkami oryginalnej polichromii na fasadzie. Wewnątrz znajdują się trzy pomieszczenia, jedno z kamiennymi ławami.
Archeoastronomia, Sprajc, otwory, itd.
Tulum – Dom Chultunu
Kolejna bogata rezydencja z płaskim dachem i niszą z zachowaną postacią Nurkującego Boga na wewnętrznej fasadzie (była i na zewnętrznej, co widać na rycinach Catherwooda, ale nie przetrwała). Dzisiejszą nazwę przyniósł jej umieszczony tutaj chultun. Chultunob’ to wykuwane w macierzystej skale zbiorniki, które na Nizinach Majów w okresie klasycznym służyły do ważnych religijnych ceremonii, symbolizując jaskinie jako przejścia w zaświaty. Na północnym Jukatanie ery późno- i schyłkowoklasycznej oraz w okresie postklasycznym miały już często za zadanie gromadzenie wody deszczowej.
Fasada trzyma się jeszcze na zdjęciach Lothropa z lat 20. XX w.
Tulum – Świątynia Wenus
Świątynia Wenus (Temple of Venus) w Tulum (Zama) była jedną z ostatnich struktur, odkrytych przez ekspedycję Stephensa i Catherwooda w 1842 r. Według relacji Stephensa, w 1842 r. w budynku tym znajdował się jeszcze doskonale zachowany dach z więźbą w formie kratownicy z gałęzi, pokrytą grubą warstwą zaprawy. Podobne fragmenty płaskich dachów, charakterystycznych dla architektury w Stylu Wschodniego Wybrzeża zachowały się do ich czasów w niektórych spośród bocznych pomieszczeń El Castillo.
Tulum – Świątynia Fresków (str. 16)
Ruiny Majów prezentują nam się zwykle kolorami spalonego słońcem wapienia. Wapień to podstawowy budulec prawie na całym półwyspie Jukatan, wydawać by się, więc mogło, że właśnie w kolorach bieli i otaczającej zwykle ruiny zieleni, tonął świat Majów. Nic bardziej mylnego i dobrym przykładem tego jak wyglądało to naprawdę jest Świątynia Fresków. Była to jedna z ostatnich budowli odkrytych przez ekspedycję Stephensa i Catherwooda. Ponieważ zbierali się już do odwrotu Catherwood nie zdążył ich uwiecznić. Wielka szkoda, gdyż do naszych czasów freski bardzo wyblakły.
(fot: P.A. Trześniowski 2022)
Dobrze zachowane malowidła o niesamowitej wręcz precyzji i kolorystyce przykuwają wzrok. Prezentują one mocne inspiracje sztuką centralnego Meksyku, co również jest znakiem czasów w okresie postklasycznym. Świątynia na górnym piętrze zawiera niewielki ołtarz, na jej zewnętrznych ścianach nawet dziś jeszcze łatwo dostrzec czerwone ślady odbitych rąk. Rogi Świątyni Fresków uzbrojone są w groźne i dumne maski – to Itzamna, bóg utożsamiany ze stworzeniem świata.
pomieszczeniem znajdującym na parterze, otoczonym z trzech stron kolumnowym korytarzem (fot: P.A. Trześniowski 2020)
Zagadka zaginionych stel
W Tulum były dwie stele, rzeźbione, z wyrytymi datami. Niestety, łódź, którą wynajęto, aby przetransportować je z Tulum na Cozumel zatonęła podczas sztormu w Cieśninie Jukatańskiej, zaś ładunku nigdy nie odzyskano
– Michel Peissel,1963
Wszystkie stele z Tulum są znacznie starsze od samego Tulum. Prawdopodobnie przeniesione zostały tutaj ze starszej części metropolis, z klasycznego Tankah.
(fot: S.K. Lothrop 1924)
Jedna stela jest w British Museum. Sprzedał ją Thomas Gann w 1924 r. Lothrop z tego czasu wspomina o dwóch. Michel Peissel wspomina więc o dwóch jeszcze, które zatonęły i nigdy ich nie odnaleziono.
O czym nie mówią przewodnicy w Tulum?
Przewodnicy oprowadzający po terenie Tulum pomijają zwykle polski wkład w badania tego stanowiska archeologicznego. Jednym z badaczy zajmujących się archeoastronomią w Tulum jest profesor Stanisław Iwaniszewski z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie oraz uniwersytety UNAM. Mało kto również wie o zagadce stel…
Archeoastronomia Tulum
(fot: P.A. Trześniowski 2021)
El Castillo zorientowany jest na zachody Słońca: 20 Maja i 24 Lipca, odseparowane o 5 x 13 = 65 dni i 300 = 15 x 20 dni (Šprajc 2018:220, Šprajc & Sanchez Nava 2018:31
W jednej ze ścian El Castillo znajduje się niewielki otwór, przez który w dni równonocy, przebija się promień Słońca na wybrane wewnątrz miasta miejsce. W dni przesileń, Słońce wschodzi przy jednej lub drugiej ścianie El Castillo.
Tulum – nie tylko ruiny Majów
Wilgowronki, modrowronki, legwany, ostronosy – jakich zwierząt możemy spodziewać się w ruinach?
Stanowiska archeologiczne na półwyspie Jukatan to nie tylko dawna majańska architektura. Jukatan to także egzotyczna przyroda Karaibów. Nie inaczej jest w Tulum. Mimo prawdziwego natłoku turystów, w ruinach Zama – Miasta Świtu. Na pewno spotkacie tu x’kau – krzykliwe wilgowronki (Quiscalus mexicanus). Ich samce są aksamitnie czarne, samice zaś brązowe. Jeśli dopisze szczęście to również ch’el – modrowronki (Cyanocorax yucatanicus). W tym wypadku nieco trudniej jest dotrzeć ich dymorfizm płciowy. Samiec ma żółty dziób, samica zaś czarny.
Prócz wielobarwnych ptaków, spotkacie w Tulum gady i ssaki. Zmiennocieplne legwany czarne, zwane przez Majów tolok, zbierają energię wygrzewają się na słońcu. Mieszkają w zakamarkach dawnych domów i świątyń. Są prawdziwymi strażnikami ruin. Stada ostronosów przemykają natomiast wśród gałęzi drzew, ale schodzą również na ziemię i zbliżają się całkiem blisko turystów. Czasem, któremuś zdarza się przejść przez dobrze przystrzyżony trawnik stanowiska archeologicznego.
Jak dotrzeć do ruin Zama – Miasta Świtu w Tulum?
Autobusy
Jeśli jesteście na Riviera Maya, zainstalowaliście się najprawdopodobniej w jednym z kurortów turystycznych rozrzuconych wzdłuż pięknego wybrzeża: Cancun, Puerto Morelos, Playa del Carmen, Puerto Aventuras, Akumal lub Tulum. Z każdego z tych miast do stanowiska archeologicznego w Tulum możecie dostać się autobusem z dworca ADO, linii ADO lub którychś z tańszych linii jak Mayab (→ przystanek Tulum Ruinas).
Collectivos
Znacznie tańszą, lecz zarazem nieco bardziej skomplikowaną opcją jest dotarcie do ruin w Tulum środkami transportu prywatnego, tzw. collectivos. Z Cancun collectivos w stronę Tulum odjeżdżają wprost sprzed dworca ADO (kurs do Playa del Carmen), jednak w Playa trzeba się przesiąść. W Playa del Carmen collectivos zmierzające w kierunku Tulum czekają na pasażerów pod wiaduktem. Collectivos zatrzymują się na wszystkich wskazywanych przystankach wystarczy, więc po prostu powiedzieć kierowcy: Tulum ruinas.
Samochód, rower, skuter…
Jeśli poruszacie się samochodem albo jesteście zlokalizowani w Tulum możecie spróbować dostać się do stanowiska drogą wzdłuż morza. W tym celu na skrzyżowaniu: Chetumal – Cancun – Coba – Boca Paila musicie skręcić w Avenida Coba na południe, wybierając drogę zmierzającą w kierunku Boca Paila, a następnie odbić w lewo, na północny-wschód na rondzie, nadbrzeżną drogę La Costera. Nie da się, dojechać w ten sposób do samych ruin. Musicie znaleźć parking. Pamiętajcie, że pozostawienie samochodu na drodze nie jest tam dobrym pomysłem.
W Tulum ruinas (od strony drogi federalnej 307) czeka nas duży parking, gdzie odpłatnie możemy pozostawić samochód i skąd musimy udać się dalej pieszo. Do kas jest stąd jakieś 850 m spaceru asfaltową drogą prowadzącą przez selwę. Alternatywą jest skorzystanie z wagoników, które dowożą do ruin tych, dla których przejście kilkuset metrów to zbyt poważny wyczyn (na Riviera Maya przylatuje sporo turystów z USA). Tuż za parkingiem znajdują się kasy biletowe, gdzie trzeba zapłacić za wejście na teren Parku Tulum, kolejne kasy, INAH, znajdują się dalej, już przy samym stanowisku.
Jeśli uznasz powyższe informacje za ciekawe i użyteczne, rozważ wsparcie portalu Mezoameryka w formie organizowanej przez nas zrzutki. Wierząc w powszechny i darmowy dostęp do wiedzy przez dwa lata utrzymywałem portal własnym sumptem, publikując w tym czasie ponad 130 artykułów popularnonaukowych. Jednak, z roku na rok koszty techniczne rosną i obecnie jest to już prawie 1200 zł. Dlatego zorganizowałem zbiórkę pod adresem: zrzutka.pl/tp8bu6 i zachęcam do nawet najdrobniejszych wpłat. Wspierajmy polską naukę 🖖🤠
13 komentarzy